kurs żeglarski – Szkoła Żeglarstwa DAGRA
Dzień pierwszy – wtorek – 04.07.1989 r.
Zajechaliśmy szczęśliwie. Jacht był zakotwiczony w tym samym miejscu, w którym zostawiliśmy go przed dwoma tygodniami po wyczerpującym wodowaniu. Zapakowaliśmy się dość szybko, wszystko się zmieściło. Kotwice sprawdzone, są w miarę dobre. Pierwsza noc minęła spokojnie, trochę bujało, ale nie przeszkadzało nam to.
Z dziennika pokładowego tego dnia: Małgosia Zmysłowska
kurs żeglarski – Szkoła Żeglarstwa DAGRA
/ I tak przygoda się zaczęła, już sama podróż była ekscytująca. Maluchem z przyczepką Niewiadowską. Zapakowani po sufit, ale do tej pory nie zapomnę tego zapachu papierosów kiedy tata z mamą odpalali szlugi, nie wiem czy to były Ekstra mocne czy też Radomskie ale wtedy tak świetnie pachniały. Dzisiaj papierosy śmierdzą ale miałem wtedy dziewięć lat i opisuję tak jak ja to czułem i pamiętam. Samego przyjazdu do portu już nie pamiętam ale droga na mazury to wtedy tak jakbyśmy teraz jechali przynajmniej do Hiszpanii. Nie wiem jak to jest możliwe, a jednak w cztery osoby w maluchu teraz to mi się wydaje po prostu niemożliwe. Ale droga była świetna, te lasy i puste drogi. Zatrzymywaliśmy się po drodze najczęściej przy lesie żeby odpocząć i wyprostować nogi a i żeby coś zjeść. Mama szykowała obiad w lesie na gazowym palniku, pure nawet nie wiem jak to się pisze ale wtedy to się dodawało wody i gotowało a smakowało tak jak normalne ziemniaki, do tego oczywiście mięso ze słoika wcześniej przygotowanego przez mamę. Pamiętam ,że to było genialne, oczywiście sos doskonale przyprawiony no i kiszony ogórek do tego, po prostu rewelacja. I tak własnie przypominam sobie to podróż bo przecież nie było wtedy aparatów cyfrowych tylko na film gdzie były tylko 36 zdjęć. Właśnie tych zdjęć mi najbardziej brakuje, znalazłem kliszę i zeskanowałem co się dało ale zdjęć jest naprawdę niewiele. W każdym razie siedziałem po lewej i kiedy tata uchylał okno i zapalał papierosa ja przesuwałem się żeby powąchać ten zapach tytoniu. Dla mnie to była super wyprawa, pamiętam jak tata robił kurs żeglarski chyba w `87 nie wiem czy dobrze pamiętam ale odprowadzaliśmy go z bratem i mamą na pociąg, wtedy wydawało mi się jakby miał pływać przynajmniej na okrętach wojennych. Nie miałem pojęcia o co w tym wszystkim chodzi. /
Okiem 9 latka po 26 latach : Damian Zmysłowski
Kurs żeglarski w Sulejowie http://zaglewgore.pl/kurs-zeglarski/